Piłkarze TS-u Przylep są już po czterech spotkaniach sparingowych. Żadnego z tych meczów jeszcze nie wygrali, ale to nie wynik jest najważniejszy podczas gier kontrolnych.
Podopieczni Ryszarda Olszewskiego w pełnym treningu są od niedawna, ale za to ciężko pracują.
- Trenujemy od dwóch tygodni. Ćwiczyliśmy na siłowni, w terenie i na boisku. Rozegraliśmy już cztery sparingi. Mamy jeszcze pięć tygodni do ligi i myślę, że jeszcze dużo się wydarzy. Pogoda sprzyja, także coraz więcej zajęć z piłkami przed nami. Troszkę jeszcze nad motoryką popracujemy. Aktywnie spędzimy najbliższy czas i myślę, że wszystko się unormuje - ocenił trener TS-u Przylep.
Co można powiedzieć o formie zawodników po czterech grach kontrolnych? - W amatorskich zespołach ciężko oceniać. Jedni zawodnicy dopiero zaczynają, inni trenują od początku. Myślę, że jest fajnie, bo frekwencja na treningach wynosi około 80-90 procent i trzeba być z tego zadowolonym - stwierdził szkoleniowiec zespołu z A-klasy zielonogórskiej.
Będą jakieś roszady w drużynie Przylepu? - Doszło paru nowych chłopaków, to wymaga trochę zgrania. Wprowadzamy młodzież do zespołu, robimy korekty w składzie. Spróbujemy powalczyć o swoje w lidze, a jak to wyjdzie to zobaczymy - przyznał Ryszard Olszewski.
Czy nowe twarze w zespole będzie można nazwać wzmocnieniami A-klasowej ekipy? - Ciężko powiedzieć czy to będą wzmocnienia. Niektórzy są jeszcze w trakcie załatwiania spraw formalnych. Mamy jednego chłopaka z Dolnego Śląska, ale to też jest chłopak z poziomu okręgówki. Fajnie, bo jest młody i myślę, że jak się wkomponuje w zespół to może nie będzie wzmocnieniem, ale na pewno dobrym uzupełnieniem ekipy - ocenił trener TS-u Przylep.
Jaki jest cel na wiosnę dla drużyny, która po rundzie jesiennej zajmuje piątą pozycję w ligowej tabeli? - Mamy zawsze jeden cel, walczymy o awans. Co liga przyniesie to się okaże. Dwa lata z rzędu nam się nie udało, może uda się teraz. Startujemy z piątej pozycji, może będzie lepiej – dodał z nadzieją Ryszard Olszewski.
Dawid Lis